Z okazji Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją podpowiadamy, jak możesz mu pomóc 1.Nie bądź zbyt szybki, nie przytłaczaj chorego rozpędem i rozmachem swego działania. 2.Nie rób za chorego wszystkiego, pozostaw margines dla jego aktywności. 3.Nie uszczęśliwiaj na siłę. Uzgadniaj z chorym zakres i kierunek pomocy. Z drugiej strony - dodaje - można spotkać się też i z takim poglądem, że depresja jest obecnie modna, chorować na nią jest "trendy" i że ma ją prawie każdy. Oba powyższe stwierdzenia są krzywdzące dla osoby chorej, a samo słowo "depresja" bywa w rezultacie często nadużywane lub też dewaluowane. Ale to naprawdę przygnębiające anime pełne ludzi z depresją. Niezależnie od tego, czy jest to walka o intymność i akceptację, dojrzewanie, kompleksy niższości, poczucie winy za przetrwanie, czy cokolwiek innego, co jest zgubą i przygnębieniem. Nie ma tu szczęśliwych zakończeń Disneya. 7. Grzechy Cashern. Zaproponuj, że pomożesz jej znaleźć terapeutę, umówisz wizytę i odwieziesz na pierwsze spotkanie – osoby w depresji mają często problem z podjęciem decyzji i działania. Najlepiej oczywiście, aby była to jej własna wola, więc nie rób tego za jej plecami – każdy lubi mieć wybór. 6. Zabierz ją do kina, teatru, na spacer. Z naszej infografiki dowiesz się, jakie znaki świadczą o tym, że możesz mieć do czynienia z depresją. Jeśli czujesz, że jesteś w ciężkiej sytuacji i potrzebujesz porozmawiać z psychologiem, nie czekaj i zadzwoń pod numer 22 484 88 01 na Antydepresyjny Telefon Zaufania Fundacji ITAKA dla osób w kryzysie. Depresja może dotyczyć wszystkich osób. Mamy pacjentów z depresją takich, którzy sprawują czy sprawowali bardzo ważne stanowiska, mieli wysokie pozycje społeczne, ale mamy takie osoby jak my, które np. straciły pracę, albo znalazły się w trudnej sytuacji życiowej. Lv6U. Czy kiedykolwiek zrobiłaś prezent dla siebie? Tak „egoistycznie”, pod wpływem zachcianki lub emocji? Ja w mijającym roku postanowiłam w końcu się do nich przekonać (i zupełnie tego nie żałuę!). Zacznijmy od tego, że jeszcze do niedawna miałam ogromny problem z tym, aby zrobić jakikolwiek prezent dla siebie. I co lepsze – wcale nie byłam tego świadoma! Od zawsze uwielbiałam robić prezenty bliskim. Przed Bożym Narodzeniem zdąża mi się nieźle zaszaleć w tej kwestii. Bardzo rzadko jednak świadomie łapałam się na tym, by zrobić prezent dla siebie. Dlaczego? Robienie sobie przyjemności jest postrzegane w naszym społeczeństwie niestety bardzo mocno w kategoriach niezdrowego egoizmu, czy wręcz narcyzmu. Ilu z Was wmawiano, że egoizm jest jedynie zły? Ilu z Was słyszało w dzieciństwie, że aby być dobrym człowiekiem, należy się dzielić? Ilu z Was wmawiano, że powinniśmy być skromni, pokorni i za bardzo nie dbać o dobra materialne (doczesne)? Ja słyszałam to niemal non stop. Całe szczęście – w porę przejrzałam na oczy. Nie twierdzę, że pokora i skromność są złe, ale niestety sposób w jaki mówi się o tych cnotach sprawia, że budujemy w sobie (często nieświadomie) bardzo zakrzywiony obraz samego siebie, podważając nasze potrzeby czy wręcz to, że przecież zasługujemy na to, co najlepsze! Docenianie siebie, celebrowanie własnych sukcesów czy robienie prezentów dla siebie samej powinno wejść nam w nawyk! Dlaczego potrafimy obsypywać prezentami osoby, na których nam zależy, a być dupkami dla samych siebie? Wszak sami powinniśmy być dla siebie najważniejszą osobą na świecie! Dlatego też zastanówcie się – kiedy ostatnio zrobiliście prezent dla siebie? // Psssttt! Przygotowałam dla Was DARMOWY workbook o tym, jak ogarnąć planowanie nowego roku – ponad 40 stron poradnika, ćwiczeń i arkuszy, które pomogą zaplanować najbliższe miesiące bez stresu i na własnych zasadach 🙂 Kliknij w obrazek poniżej i pobierz! // Prezent dla siebie, czyli co dla siebie zrobiłam w minionym roku? Mała uwaga – w tym momencie rozpoczyna się ta część tekstu, w której piszę o dosyć osobistych sprawach. Wiem, że moi czytelnicy potrafią to uszanować, jednak jeśli jesteś tu przypadkiem – miej proszę na uwadze, że w dyskusjach ZAWSZE panuje kultura 🙂 Terapia Terapia to chyba najlepszy prezent jaki zrobiłam dla siebie w minionym roku. Mam wrażenie, że ciągle jeszcze pokutuje błędne przekonanie, że psychoterapia jest zarezerwowana jedynie dla osób w głębokiej depresji lub z wielkimi problemami. Owszem, ale nie tylko. Psychoterapia to także narzędzie, które pomaga nam zrozumieć mechanizmy i schematy w których funkcjonujemy. Daje nam możliwość spojrzenia na wiele aspektów naszego życia w zupełnie innym świetle. W moim przypadku decyzja o tym, aby skorzystać z psychoterapii była prosta. Doszłam po prostu do momentu, w którym uświadomiłam sobie, że nie wszystkie rzeczy jestem w stanie przepracować sama, a jednocześnie miałam ogromną potrzebę, aby je uporządkować. Nie mam też problemu, aby mówić o swojej psychoterapii otwarcie. Rozpoczęłam terapię z konkretnych powodów. Poza decyzją o tym, że chcę uporządkować kilka istotnych dla mnie spraw, wiedziałam także, że ostatnie dwa lata były dla mnie bardzo wymagające – zarówno pod względem zawodowym, jak i prywatnym. Nie chciałam budować kolejnego etapu w swoim życiu na nieuporządkowanym fundamencie. Z perspektywy tych kilku miesięcy, od których uczęszczam na terapię, widzę ogromny progres. Proces ten pozwolił mi wiele zrozumieć i wyznaczyć sposób, w jaki mogę pracować nad konkretnymi problemami, a z samej terapii z pewnością nie zamierzam jeszcze długo rezygnować. Zakończenie toksycznych relacji Zakończenie toksycznych relacji to kolejny prezent dla siebie z kategorii „najlepsze, co możesz zrobić” 😉 Gdy ktoś nie respektuje Waszych uczuć, mocno przekracza stawiane przez Was granice i mimo wielokrotnych obietnic poprawy po prostu po raz kolejny zachowuje się jak ostatni dupek, uwierzcie, że nie warto takich znajomości podtrzymywać. Been there, done that. Ten proces wcale nie był dla mnie łatwy, za to cholernie potrzebny. W relacji potrafię dać drugiej stronie wiele – niezależnie czy mówimy o relacji partnerskiej, przyjacielskiej, koleżeńskiej, zawodowej. Jednak w momencie, kiedy równowaga pomiędzy tym co dajesz, a tym, co otrzymujesz zaczyna się niebezpieczne chwiać, coś po prostu nie funkcjonuje tak, jak powinno. W tym roku zakończyłam kilka relacji, które dosłownie wysysały ze mnie energię i były dla mnie maksymalnie toksyczne. Czy żałuję? Ani trochę! Odrzucenie cudzych oczekiwań Rok 2020 był wymagający, ale przede wszystkim – oczyszczający. Także w kwestii uświadomienia sobie, że tkwię w ślepym zaułku realizowania cudzych oczekiwań. Na szczęście i z tego się wyleczyłam. Nie obeszło się bez rewolucji, ponieważ ten proces zaowocował wieloma zmianami w praktycznie każdej sferze mojego życia, ale szczerze…? Jest mi po prostu o wiele lżej. Prezent dla siebie od siebie, czyli inwestycja w rozwój Wiedza i kompetencje to prezent dla siebie, który zawsze z nami zostaje! Jest to dla mnie obszar, który od zawsze był dla mnie szalenie istotny. W minionym roku jednak mocniej niż wcześniej postanowiłam zainwestować w swój rozwój – głównie poprzez szkolenia i kursy online czy całą stertę branżowych książek. Część z nich pomogła mi uporządkować posiadaną wiedzę, inne – nabyć zupełnie nowe kompetencje, które mam nadzieję będą wkrótce fajnym fundamentem do dalszego rozwoju zawodowego. Jeśli interesują Was konkrety – dajcie znać. Chętnie przygotuję zestawienie sprawdzonych źródeł, na które warto wydać każdą złotówkę 🙂 Wakacje na chilloutcie Zawsze podróżowałam w dosyć “aktywnym” stylu. Bez biura podróży i all inclusive w 5-gwiazdkowym hotelu, za to z pogoni za przygodą. Nie jestem typem, który wyleguje się przez tydzień na plaży. Uwielbiam za to podróżowanie, które pozwala chociaż na moment wczuć się w skórę lokalsów, a przede wszystkim – daje wolność. Tak między innymi spędziłam kilkukrotnie świetny czas w Dolinie Krzemowej, szwendając się po San Fransisco wzdłuż i wszerz. Wypady zazwyczaj były organizowane w trybie DIY, gdzie sami planowaliśmy loty, blokowaliśmy hotele czy AirBNB (a da się to zrobić nawet przez pokładowy, mega słaby internet w samolocie, gdzieś nad Atlantykiem, gdy uświadomisz sobie, że rąbnęłaś się w strefach czasowych i zarezerwowane Airbnb będzie dostępne dopiero 24h po przylocie – przetestowane, nie polecam xD), a same wyjazdy naszpikowane były dziesiątkami miejsc do odwiedzenia. Uwielbiam taki tryb podróżowania, jednak ten rok był inny. Pandemia skutecznie pohamowała moje podróżnicze plany, ale udało mi się w sierpniu wyskoczyć “na chwilę” do Hiszpanii. Szczerze mówiąc, pierwsze półrocze na tyle skutecznie wyssało ze mnie wszelką energię, że bez oporów przystałam na to, aby wypróbować nieprzetestowany przeze mnie jak dotąd plan – wyjazd z biurem podróży, hotel tuż nad morzem + leżing i smażing pod sierpniowym słońcem Majorki. Szczerze? To była naprawdę miła odmiana, której chyba po prostu w tamtym momencie potrzebowałam. Początkowo było mi nieco “nieswojo” (jak to tak, wszystko jest już “ogarnięte” i zaplanowane? Ktoś to zrobił za mnie?), ale szybko dostrzegłam uroki takiej sytuacji. Jeśli i z Was takie Zosie – samosie jak ze mnie, zachęcam. Po prostu zróbcie sobie taki prezent dla siebie, jeśli tylko nadaży się ku temu okazja. Czasem taki wyjazd “na gotowe” po prostu robi dobrze i głowie i ciału 😉 Selfcare Poza kwestiami związanymi z urodą i ciałem, zaczęłam mocniej skupiać się ta sferze wewnętrznej. Regularnie medytowałam, powoli wkręcałam się w jogę i uważniej przyglądałam się temu, co mi służy, a co nie. Poniekąd właśnie dzięki temu zdecydowałam się na zakończenie kilku toksycznych relacji i po prostu bardziej zaczęłam doceniać siebie, swój czas i swoje zdrowie. Co do czasu – tutaj miałam ciężką przeprawę. Jako rasowy pracoholik, ktory uwielbia uciekać w kolejne projekty, bardzo ciężko było mi się zatrzymać i przyjrzeć tej kwestii. Na szczęście misja zakończyła się sukcesem. Zupełnie inaczej podchodzę do planowania i staram się bardzo mocni pilnować granicy pomiędzy pracą, a odpoczynkiem. Tego drugiego zaczęło się pojawiać z resztą coraz więcej. Uwierzycie, że jeszcze rok temu miałam problem z tym, aby bez wyrzutów sumienia zrobić sobie 30-minutową przerwę na książkę i kawę w ciągu dnia?! Na szczęście ten etap już za mną! 🙂 A Ty jaki prezent dla siebie zrobisz w tym roku? Zdrowe zakupy Znakomita większość osób, u których zdiagnozowano depresję, dostaje receptę na selektywne inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny (SSRI), czyli jedne z najczęściej przepisywanych leków, które zażywa ogromna grupa pacjentów na całym świecie. Istnieje jednak inna, w pełni naturalna terapia depresji - ćwiczenia fizyczne. Zyskuje ona coraz większe uznanie w środowisku naukowym jako skuteczna alternatywa antydepresantów, wolna od poważnych, a czasem wręcz śmiertelnie niebezpiecznych efektów ubocznych, jakimi obciążane są leki z grupy SSRI. Przyjrzyjmy się zatem faktom na temat aktywności fizycznej i leków przeciwdepresyjnych i porównajmy ich efektywność w terapii tego typu zaburzeń. Porównywalna skuteczność Amerykański psycholog prof. James Blumenthal wraz z zespołem z Duke University w Karolinie Północnej przeprowadził serię badań porównujących ćwiczenia aerobowe z terapią na bazie sertraliny, jednego z najpopularniejszych środków z grupy SSRI. W pewnym badaniu, zestawiającym standardowe terapie antydepresyjne z długotrwałą aktywnością fizyczną, 156 mężczyzn i kobiet ze zdiagnozowaną depresją kliniczną przydzielono do jednej z 3 grup: 45 min zbiorowych ćwiczeń 3 razy w tygodniu, sertralina albo połączenie obu form terapii. Po 4 miesiącach nie odnotowano znaczących różnic w kondycji psychicznej pacjentów, co sugeruje, że ćwiczenia są równie skuteczne, co antydepresanty1. Gdy zespół tych samych naukowców dodał później do eksperymentu 2 kolejne grupy - stosujące placebo oraz ćwiczące w domu - efekty aktywności fizycznej znów wydawały się równe sertralinie, podczas gdy placebo pozostawało daleko w tyle2. Prof. Blumenthal i jego zespół przyjrzeli się również rezultatom, jakie ćwiczenia oraz leki przynosiły wśród pacjentów z chorobami układu krążenia i depresją. Wyniki okazały się takie same: aktywność fizyczna i sertralina wykazały tę samą skuteczność w zwalczaniu objawów depresji, dystansując placebo3. Dłuższe efekty Naprawdę ciekawie zrobiło się, gdy eksperci z Duke University skupili się na długofalowych efektach terapii. Po zakończeniu ich badania 83 uczestników uznano za uleczonych z objawów depresji, a u tych, którzy przydzieleni byli do grupy kurowanej samymi ćwiczeniami, ryzyko nawrotu choroby przez pierwsze 6 miesięcy po zakończeniu terapii było mniejsze. Objawy powróciły jedynie u 8%, podczas gdy w grupie leczonej ćwiczeniami oraz farmaceutykami było to 31%, a w grupie przyjmującej same antydepresanty - 38%4. Gdy badanie przeprowadzono ponownie na nowej grupie pacjentów, po roku okazało się, że ci, którzy regularnie kontynuowali ćwiczenia, rzadziej doświadczali nawrotu choroby5. Dalsze badania Inny zespół naukowców również porównał działanie sertraliny i ćwiczeń fizycznych u pacjentów z łagodną depresją. Godzina aktywności fizycznej w postaci treningu łączącego ćwiczenia wytrzymałościowe z aerobikiem 3 razy w tygodniu przez 4 miesiące okazała się równie skuteczna, co sertralina. Z obserwacji badaczy wynikało oprócz tego, że ćwiczenia fizyczne "niosły ze sobą dodatkowe korzyści w postaci poprawy kondycji fizycznej"6. Aktywność fizyczna poprawia również stan pacjentów, którym nie pomogła terapia lekami przeciwdepresyjnymi. W pewnym 10-tygodniowym badaniu, przeprowadzonym w Szkocji na pacjentach w późnym wieku dorosłym z oporną depresją, znacznie większa część osób ćwiczących odnotowała poprawę wynosząca ponad 30%, w porównaniu do osób niećwiczących, które uczęszczały jedynie na prozdrowotne seminaria7. Badacze z Royal Edinburgh Hospital przeanalizowali wszystkie dostępne dane na temat aktywności fizycznej jako leku na depresję, włączając w to wyniki badań przeprowadzonych przez prestiżową organizację Cochrane Collaboration. W rezultacie naukowcy doszli do wniosku, że ćwiczenia są "równie skuteczne, co antydepresanty"8. Zasadne teorie Istnieje kilka potencjalnych przyczyn tłumaczących skuteczność aktywności fizycznej w walce z depresją. Po pierwsze, trening może wywierać korzystny wpływ na całą fizjologię, pobudzając mózg do wydzielania substancji odpowiedzialnych za dobry nastrój oraz redukując poziom kortyzolu, tzw. hormonu stresu. Najprawdopodobniej również kontakt z innym ludźmi odgrywa tu istotną rolę, jako że prawie wszystkie ćwiczenia, jakie wykonywali uczestnicy badania, opierały się na aktywności grupowej. Ponadto trening pozwala oderwać się od obsesyjnych myśli8. Dla kontrastu mechanizm działania leków SSRI opiera się na założeniu, że depresja wynika z niedoborów serotoniny w przestrzeniach między synapsami komórek mózgu. Jednak teoria ta nigdy nie została udowodniona, a najnowsze badania wskazują, że może być błędna9. Bibliografia Arch Intern Med, 1999; 159: 2349–56 Psychosom Med, 2007; 69: 587–96 J Am Coll Cardiol, 2012; 60: 1053–63 Psychosom Med, 2000; 62: 633–8 Psychosom Med, 2011; 73: 127–33 Aging Ment Health, 2007; 11: 61–8 Br J Psychiatry, 2002; 180: 411–5 Cochrane Database Syst Rev, 2013; 9: CD004366 Neurosci Biobehav Rev, 2015; 51: 164–88 Harvard Mental Health Letter, 2005; Arch Intern Med, 2009; 169: 2128–39 BMJ, 2016; 352: i65 Bezpieczeństwo i efekty uboczne Najistotniejsza różnica między antydepresantami a aktywnością fizyczną dotyczy jednak ich bezpieczeństwa. W toku eksperymentów odnotowano co prawda pewną liczbę drobnych kontuzji, jednak ogólnie ćwiczenia fizyczne są korzystne i wzmacniają zdrowie, poprawiając kondycję serca, płuc, mózgu, kości, mięśni i wielu innych narządów. Natomiast leki z grupy SSRI niosą ze sobą ryzyko wystąpienia całej gamy efektów ubocznych, takich jak bezsenność, bóle głowy i mięśni czy większa podatność na udar mózgu, a nawet przedwczesny zgon10. Wiele z nich łączy się również ze wzmożoną agresją oraz tendencjami samobójczymi11. Wnioski Zebrane w toku badań dane sugerują, że ćwiczenia fizyczne to skuteczna forma terapii depresji, a przynajmniej jej łagodnej i umiarkowanej odmiany. W przeciwieństwie do leków z grupy SSRI treningi nie wywołują szeregu poważnych, a nawet zagrażających życiu efektów ubocznych, a korzyści są długofalowe i pozytywnie wpływają na kondycję zarówno psychiczną, jak i fizyczną. Nie dziwi więc fakt, że wielu ekspertów zaleca obecnie ćwiczenia jako naturalną formę terapii w walce z depresją. Jedyna trudność polega na tym, że trening należny traktować jak każde inne lekarstwo. Jak twierdzi prof. Makaruk Trivedi, psychiatra z University of Texas Southwestern Medical Center w Dallas, odpowiednia "dawka" ćwiczeń jest niezwykle istotna. Zaleca on 3-5 sesji w tygodniu po 45-60 min. - Jednocześnie należy cały czas kontrolować objawy - ostrzega prof. Trivedi. - Jeżeli same ćwiczenia nie skutkują, koniecznie trzeba zrobić coś więcej. Wcale nie oznacza to jednak, że musimy od razu łykać tabletki. Oprócz aktywności fizycznej istnieje bowiem wiele innych kuracji na zaburzenia depresyjne, takich jak różne rodzaje psychoterapii, suplementy diety bogate w składniki odżywcze czy zioła, np. dziurawiec zwyczajny. Ogólnie rzecz biorąc, holistyczne podejście do leczenia, oparte na wielu rodzajach terapii, sprawdza się najlepiej. Fot. Pixabay Odpowiedzi Słodkiego misia. Ja sama mam koleżankę, która miała głęboką depresję. Kupiłam jej wtedy właśnie słodko-śmiesznego misia i do tej pory z nim śpi, pomimo tego, że ma 21 lat :)Jeżeli nie chcesz jej obdarzyć misiem, to może coś fikuśnego? Coś śmiesznego, coś dzięki któremu uśmiechnie się. Nie mów jej, że się w niej podkochujesz w chwili depresji, to nie jest dobry moment na wyjawianie takich rzeczy. Jeśli naprawdę chcesz jej pomóc w tym trudnym dla niej okresie, poszukaj w księgarniach typu Empik lub w necie książek/ poradników na temat ''Jak radzić sobie z depresją''. Jeśli lubi czytać, taki poradnik na pewno ją zainteresuje i będzie dla niej jakąś pomocą. Jeżeli ona sama wyjawiła Ci, że masz depresję moja odpowiedź powyżej ma sens. Jeśli niczego nie mówiła Ci o depresji, a zauważyła to sama, to nie kupuj jej tego poradnika. W takim wypadku wypadku poszukaj jej jakiejś innej książki, wiesz chyba jakie książki lubi Twoja przyjaciółka? + do tego jakiś zestaw słodyczy Pismo święte, bowiem Bóg ukoi jej cierpienia blocked odpowiedział(a) o 23:18 raczej jej nic sprawi radości jak ma depresje coś słodkiego :)to zawsze cieszy :) ⓠⓤⓐⓣⓔⓡⓚⓐ odpowiedział(a) o 23:33 Ja bym kupiła coś kreatywnego, może jakiś ogromny notes, coś do rysowania czy co lubi? Ja też trochę mam depresje, ale jakby ktoś dał mi coś takiego uznałabym to za niesmaczny żart lub wyśmiewanie się... Lepiej kup coś co do jej hobby, a słodycze są do zjedzenia, rzeczy cieszą dłużej, a słodycze się zje, zresztą nie każdy je lubi, ja nie lubię. Lili 3 odpowiedział(a) o 23:41 jasne - daj jej kotka - będzie ją rozweselał, będzie zajęcie miała ... Hoxton odpowiedział(a) o 00:23 Żyletki... A tak serio prezentem jej nie pomożesz. Prędzej wizytą u psychologa. Uważasz, że ktoś się myli? lub Pojawienie się nowego członka rodziny wywołuje najczęściej ogromną radość i szczęście. Przez pierwsze tygodnie właściwie wszystko toczy się wokół noworodka. W tym czasie dla dziecka najważniejszy jest opiekun, którego zna, który buduje poczucie bezpieczeństwa małego człowieka. Oczywiście w pierwszych tygodniach życia dziecka tym opiekunem przede wszystkim jest mama. Dzieje się tak dlatego, że dziecko zna bicie jej serca, rozpoznaje po narodzinach jej głos, który słyszało jeszcze przed pojawieniem się na świecie. Mama, jeśli karmi dziecko piersią, jest najbliżej swojej pociechy. Oczywiście nie należy tu umniejszać roli ojca, który zaangażowany, także bardzo szybko staje się opiekunem, dzięki któremu dziecko może bezpiecznie poznawać świat. Zupełnie naturalne jest, że uwaga nie tylko samych rodziców, ale też bliskich, znajomych, przyjaciół początkowo jest całkowicie skupiona na noworodku. Każdy chce go zobaczyć, odwiedzić, a także sprawdzić, jak radzą sobie młodzi rodzice. Niestety w tej sytuacji najczęściej zapomina się o rodzicach, a szczególnie o młodej mamie, której rola, choć niezwykle istotna, dla wielu jawi się jako tak naturalna, że zupełnie niewymagająca uwagi, a to błąd. Urodziła trojaczki i opisuje życie po porodzie. Nie owija w bawełnę. "Byłam naiwna" Należy pamiętać, że narodziny dziecka to ogromny wysiłek dla kobiety, czas połogu, nieprzespanych nocy, niepewności, czy na pewno dobrze opiekuję się maleństwem, to nie jest łatwy okres dla żadnej matki. I ona podobnie jak noworodek, także potrzebuje uwagi z zewnątrz, choć wydaje się jej ona zbędna. Nic jednak bardziej mylnego. Oklepane, ale jakże prawdziwe powiedzenie mówi, że szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko i o tym nie powinno się zapominać. Dlatego tak istotne jest, by mama zadbała o siebie, by nie miała wyrzutów sumienia z powodu małego egoizmu, dzięki któremu będzie pamiętać, że jest ważna. A jeśli ona o tym nie pamięta, powinny przypominać jej o tym bliskie jej osoby. Idealnym rozwiązaniem jest prezent dla młodej mamy. Nie tylko noworodek może zostać obdarowany, ale też jego mama. Co podarować młodej mamie? Jaki prezent dla młodej mamy wybrać? Mamy dla was kilku inspirujących podpowiedzi. Jaki prezent dla młodej mamy? Kwiaty. Najprostszym prezentem dla młodej mamy są kwiaty. Choć wydaje się to tak bardzo oczywiste, to umówmy się, kwiaty zawsze wywołują uśmiech u osoby obdarowywanej. Mogą to być kwiaty cięte, ale też kwiat w doniczce. Kwiaty to zawsze miły i niezobowiązujący gest. Pokazuje, że odwiedzając rodzinę, w której narodziło się dziecko, nie zapominamy o młodej mamie. Kosmetyki. Kosmetyki to także coś, co ucieszy niemal każdą kobietę. Ale uwaga, nie chodzi o kosmetyki na rozstępy, wyszczuplające i tym podobne. Taki prezent nie powinien nam nawet przejść przez myśl. Myśląc o kosmetykach dla młodej mamy, pomyślmy o niej jak o kobiecie, a nie matce. Przecież mama nie przestaje być kobietą. Świetnym prezentem i bardzo docenionym może okazać się płyn do kąpieli, sole, które pozwolą młodej mamie stworzyć sobie w łazience mini SPA, na które często nie ma czasu. Jeśli w domu rodziców nie ma wanny, warto rozejrzeć się za kosmetykami do kąpieli pod prysznic — żel do kąpieli o relaksującym zapachu, balsam do ciała, który przywoła wspomnienie beztroskich chwil. Wybór jest tu bardzo duży. Można się także pokusić o nowinki kosmetyczne, których młoda mama nie ma czasu obserwować. Jeśli dobrze ją znacie, można oczywiście wybrać dla młodej mamy perfum, kremy, kosmetyki do makijażu — może jakieś wyjątkowe cienie do powiek, bo dlaczego nie? Przecież to, że została mamą, nie odbiera jej potrzeby poczucia się wyjątkową kobietą. Polecamy: Depresja poporodowa spotyka nie tylko kobiety. Na tę dolegliwość cierpią również mężczyźni Propozycje prezentów dla młodej mamy po porodzie Książka. Głupi pomysł? Dlaczego? Dlatego, że młoda mama na pewno nie będzie miała czasu na czytanie? Zobaczcie, jak bardzo ulegamy stereotypom, bo niby dlaczego prezent dla młodej mamy w postaci książki ma być nietrafiony? Przecież może być doskonałą okazją do tego, żeby taka mama znalazła chwilę dla siebie. Zamiast gdy dziecko śpi, zabierać się za sprzątanie, pranie i milion innych domowych obowiązków, usiądzie z książką i oderwie się od codzienności. Poza tym książkę można poczytać w trakcie spaceru z dzieckiem, a konkretnie gdy zaśnie w wózku, usiąść w parku na trawie czy ławce i poczytać. Oczywiście unikajmy książek o macierzyństwie i wychowaniu, nie o to chodzi w prezencie dla młodej mamy. Książka ma być dla niej okazją do prawdziwego relaksu, do złapania dystansu, do przeniesienia się w trochę inny świat niż ten, który młodą mamę otacza. Niech to będzie coś lekkiego, zabawnego, co wprawi ją też w dobry nastrój. Ciekawa książka to dobry prezent dla młodej mamy Obiady. Na co często młodym rodzicom brakuje czasu? Na gotowanie. Dlatego może warto rozważyć dla nich wsparcie w tej kwestii. Uważamy, że każdego młodego rodzica ucieszy dostarczony do domu obiad. Można w kilka osób zrzucić się na dietę pudełkową albo wykupić obiady dla rodziców w restauracji, które będą codziennie przez tydzień lub dwa przywożone do ich domu. Taka pomoc może okazać się niezastąpiona i też bardzo zaskakująca, ale jakże miła! Pomysły na prezent dla młodej mamy Masaż. Nie ma nic bardziej relaksującego dla wielu osób niż masaż. Wystarczy wyobrazić sobie młodą mamę, która zgłębia tajniki macierzyństwa, stresuje się tym, czy aby na pewno jej dziecko jest dobrze zaopiekowane, czy wystarczająco dużo zjadło, czy za mało nie spało — takich naturalnych wątpliwości jest wiele. Młoda mama często zupełnie zapomina o sobie, tak bardzo skupia się na noworodku, dlatego warto jej przypomnieć, że ona też jest ważna i że musi zadbać o siebie, by jak najlepiej zadbać o swoje dziecko. Karnet na masaż z pewnością ją ucieszy i na pewno będzie za niego wdzięczna. Nim zdecydujemy się na taki prezent, warto odpowiedzieć sobie na pytanie, czy lepiej umówić masażystę do domu młodych rodziców, czy kupić karnet z wizytą w gabinecie masażysty. Pamiętajmy, że prezent nie ma być źródłem stresu dla młodej mamy, która być może nie chce na początku na dłużej zostawiać dziecka. Prezent ma jej sprawić przyjemność, więc weźmy wszystkie okoliczności pod uwagę. Wizyta u kosmetyczki. A jeśli nie masaż, to wyjście do kosmetyczki, jeśli młoda mama uwielbiała te wizyty przed narodzinami dziecka. Nieinwazyjny zabieg na twarz, czy nawet zrobienie paznokci może wprawić młodą mamę w doskonały nastrój. I znowu pamiętajmy, że nie mają to być zabiegi odchudzające, likwidujące cellulit, wywołujące presję na kobiecie, że powinna wrócić do formy sprzed ciąży. Nie, to ma być czysta przyjemność. Wyjście do kosmetyczki to okazja dla mamy do przypomnienia sobie, że nadal jest kobietą, że ma swoje potrzeby, że też chce poczuć się wyjątkowa, piękna. Karnet na basen. Pływanie ma ogromne znaczenie fizjoterapeutyczne. W wodzie odpoczywa kręgosłup, woda relaksuje, pływanie korzystanie wpływa na odbudowywanie kondycji. Wyjście na basen może być świetną okazją dla młodej mamy do relaksu. Najlepiej wybrać się tam z nią. To idealny prezent od siostry, przyjaciółki, mamy — to okazja do wspólnego wypadu, na przykład wieczorem, kiedy dziecko już śpi i może się nim w razie potrzeby zająć tata. Po pierwsze młoda mama wychodzi z domu i robi coś tylko dla siebie, po drugie wykazuje się zaufaniem do swojego partnera, ojca dziecka, któremu zostawia niemowlę, wierząc, że nic złego się mu nie stanie, gdy jej nie będzie. Pierwsze wyjście może być trudne, ale każde następne z pewnością dostarczy coraz więcej przyjemności. Jaki prezent dla młodej mamy? Wyjście do kina lub na kolację. Prezent dla młodej mamy nie musi być prezentem tylko dla niej. Może warto pomyśleć o obojgu rodzicach, którzy często w początkach swojego rodzicielstwa nie mają zbyt wiele czasu dla siebie. Kolacja, wyjście do kina, do teatru może być dla nich doskonałą okazją na przypomnienie sobie o randkach, na które chodzili przed narodzinami dziecka. Tu dodatkowym prezentem jest oczywiście wieczór bez dziecka, bo osoba obdarowująca takim prezentem powinna wziąć pod uwagę, że młodzi rodzice, by spędzić wieczór poza domem, potrzebują opieki nad swoim dzieckiem. A taka opieka w momencie wręczenia prezentu powinna być już zorganizowana i umówiona. Młodzi rodzice nie powinni zapominać, że nadal są dla siebie ważni, że muszą dbać o swój związek, zauważać nawzajem swoje potrzeby i je nazywać. Takie wyjście może być dla nich doskonałą okazją do spędzenia kilku godzin sam na sam, co z pewnością wpłynie nie tylko pozytywnie na ich relację, ale też na samo dziecko. Foto: Shutterstock Wyjście na kolację to świetny prezent nie tylko dla młodej mamy, ale i młodego ojca Wyjazd weekendowy. A może młodej mamie zafundować wypad weekendowy z przyjaciółkami? To na pewno nie będzie dobre rozwiązanie w pierwszych miesiącach życia dziecka, kiedy mama jeszcze karmi piersią i dziecko jej potrzebuje. Ale wręczenie takiego prezentu z wydłużonym terminem realizacji pokazuje, że: hej, jesteśmy tu, nie opuszczamy cię i jak tylko będziesz musiała "uciec" od domowych obowiązków, będziemy cię w tym wspierać. Taki prezent to pokazanie młodej mamie, że ona też ma prawo mieć dość, że też może chcieć zostawić swoje dziecko na kilkadziesiąt godzin i pożyć życiem bez niego. Wyjazd weekendowy z przyjaciółkami przywołuje same dobry myśli, już samo snucie planów bywa wystarczające do poprawy nastroju. A kiedy wyjedziecie? Czas pokaże, z pewnością nie należy z tego rezygnować. Jak widać, prezent dla młodej mamy nie musi być wcale oczywisty, a już na pewno warto by nie był związany z dzieckiem, wiec odpuśćmy podarowanie młodej mamie blendera do robienia zupek dla dzieci, biustonoszy do karmienia piersią, balsamów na rozstępy albo ciuchów w rozmiarach dwa razy mniejszych, by zmotywować ją do szybkiego powrotu do dawnej sylwetki. No nie, w tych prezentach brak empatii, zrozumienia dla młodej mamy. Pamiętajmy, że narodziny dziecka to oprócz radości i szczęścia duża dezorientacja, pozwólmy więc młodym mamom pomyśleć w tej nowej dla nich rzeczywistości o sobie, tak po prostu, by mogły bez wyrzutów sumienia zrobić coś tylko dla siebie. Fakt numer 1: depresja jest chorobą, a nie oznaką słabości. Fakt numer 2: depresję można i należy (!) leczyć. Fakt numer 3: osobie z depresją można pomóc. W jaki sposób? Jak postępować z osobą cierpiącą z powodu zaburzeń depresyjnych? Czego absolutnie nie mówić osobie z depresją? Wyjaśniamy. Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), depresja jest obecnie czwartą najpoważniejszą chorobą na świecie, stanowi też jedną z głównych przyczyn samobójstw. Specjaliści prognozują, że do 2030 roku będzie najczęściej diagnozowaną jednostką chorobową na całym globie Według szacunków, choruje na nią aż 350 milionów ludzi na całym świecie, w Polsce liczba ta może wynosić nawet 4 miliony. Depresja jest chorobą, którą należy traktować jak każda inną np. cukrzycę czy nadciśnienie. Jej przyczyną jest nieprawidłowe funkcjonowanie neuroprzekaźników w mózgu, które może dotknąć każdego. To bowiem niezwykle demokratyczna choroba: dopada ludzi w różnym wieku, niezależnie od płci czy statusu społecznego. Na depresję nie pomogą ziółka czy „wyście do ludzi”. Depresja zabiera poczucie sensu, pozbawia energii, pogrąża w smutku lub obojętności, obniża samoocenę, utrudnia lub wręcz uniemożliwia funkcjonowanie. Jest przyczyną cierpienia psychicznego, którego prawdopodobnie nie da się wyrazić słowami. Na szczęście coraz więcej mówimy o tej chorobie, coraz więcej osób ma świadomość, że depresja nie wynika z lenistwa czy nadmiernego rozczulania się nad sobą. Wciąż jednak - gdy ktoś obok zaczyna chorować - nie wiemy, czy i jak możemy pomóc. Nie umiemy znaleźć odpowiednich słów, uciekamy się do wyświechtanych sloganów: jak „nie martw się, będzie dobrze” lub „weź się w garść, inni mają gorzej”. Z założenia mają pomagać, ale zazwyczaj przynoszą odwrotny skutek. Jak więc naprawdę możemy wesprzeć chorą osobę? Co powiedzieć, by przynajmniej nie pogarszać jej stanu? Odpowiedzi na te (i wiele innych pytań) znajdziesz poniżej. Jak pomóc osobie z depresją? Jak pomóc osobie z depresją? To pytanie często zadają sobie bliscy osób cierpiących na tą chorobę. Od reakcji najbliższego otoczenia w dużej mierze zależy to, czy depresja będzie postępować. Wsparcie okazane chorującym zawsze odgrywa istotną rolę w procesie leczenia. Oczywiście nie zawsze wiemy, jak się zachować a każda chora osoba może potrzebować czegoś trochę innego. Warto więc wykazać się empatią, pytać, zdobywać wiedzę, a przede wszystkim być blisko, zapewniać, że jest się gotową, by porozmawiać w każdej chwili, wysłuchać tego, co chorująca osoba przeżywa, bez oceniania, wywierania presji, "złotych rad". Czasami wystarczy po prostu bycie obok, mimo wszystko. Na depresję składa się szereg objawów i zaburzeń, takich jak poczucie wyizolowania, smutek, niechęć do życia czy nawet myśli samobójcze. Obecność i bliskość drugiej osoby to dla osoby cierpiącej na tą chorobę najlepsza forma wsparcia. Ważne jest, by zachęcać chorego do wykonywania drobnych aktywności, np. spaceru czy zakupów, przypominać o zażywaniu leków, wspierać w podjęciu decyzji o uczestniczeniu w terapii. Jak pomóc osobie z depresją na odległość? Opieka specjalisty Jak pomóc osobie z depresją, nie będąc obok? Jak wiadomo, bliskość i pozytywne relacje z ludźmi są dla osoby z depresją bardzo ważne. Istotne więc jest, by osoba chora nigdy nie pozostawała sama ze swoim problemem. W leczeniu depresji bardzo ważne jest, by chora osoba miała dostęp do profesjonalnej pomocy: psychiatrycznej i/lub psychologicznej. Często osoby zmagające się z depresją nie potrafią przed sobą przyznać, że ich problemy są poważne i powinny skorzystać z fachowego wsparcia. Bywa i tak, że nie chcą również otrzymać łatki osoby z problemami psychicznymi, bo w naszym społeczeństwie wciąż nie ma dostatecznego zrozumienia dla tego typu chorób. W takiej sytuacji warto im uświadomić, że problemy związane z psychiką wcale nie czynią z nich gorszych osób. Jednak można też przy okazji zadbać o odpowiednią edukację osób z najbliższego otoczenia chorej czy chorego, uświadamiać na temat depresji i uwrażliwiać. Zobacz także: Istotne jest, by stale przypominać chorującej osobie o tym, jaką wartość ma dla ciebie jej przyjaźń. Osoby cierpiące na depresję mają bardzo niskie poczucie własnej wartości, bywają przekonane o własnej bezużyteczności. Dobrze więc na każdym kroku dawać im do zrozumienia, jak wiele znaczą i jakie talenty oraz umiejętności posiadają. Jak rozmawiać z osobą z depresją? Jak pomóc osobie z depresją poprzez słowa? Istotne jest nie tylko to, co mówisz ale również to, w jaki sposób. Osoby cierpiące na depresję są niezwykle wyczulone na szyderstwo, ironię i kpinę, warto więc zwrócić uwagę na sposób wypowiedzi. Jak wyciągnąć kogoś z depresji? Przede wszystkim zachęcając do szukania wspomnianej już fachowej pomocy. Kolejna sprawa: pokaż chorującej osobie, że zawsze może liczyć na twoją pomoc oraz pocieszenie. Możesz to zrobić za pomocą zwrotów takich jak "wierzę w ciebie", "nie opuszczę cię w tej sytuacji, nieważne co się stanie", "jesteś dla mnie bardzo ważny/a", "niezależnie od wszystkiego, zawsze będę obok". Jak pomóc osobie z depresją za pomocą rozmowy? Jak nie zaszkodzić? Czego nie warto mówić choremu? Jak pocieszyć osobę z depresją? W rozmowie z osobą chorą na depresję warto przede wszystkim unikać zwrotów mogących sugerować ignorowanie ich problemu. Frazesy takie jak "ja też jestem czasem smutna", "przejdzie ci", "przestań się nad sobą użalać" tylko pogarszają sprawę. Bagatelizowanie czy wręcz wyśmiewanie stanu chorej osoby najczęściej prowadzi do pogłębienia choroby oraz obniżenia poczucia własnej wartości. Osoby z depresją często czują się zaszczute przez otoczenie oraz niepotrzebne. Ich problemy oraz emocje są nierozumiane, ludzie wokół nich reagują w sposób nieadekwatny do sytuacji. Warto wystrzegać się mówienia "wiem, co czujesz", ponieważ każdy przeżywa depresję w inny sposób i inaczej sobie z nią radzi. Czego jeszcze nie mówić osobie chorującej na depresję? Przede wszystkim unikaj sugerowania, że jej stan przysparza problemów lub jest wymysłem. Nie wpędzaj w poczucie winy, ponieważ może go to pchnąć do bardziej radykalnych kroków, takich jak samookaleczanie czy nawet próba samobójcza. Jak postępować z osobą chorą na depresję? Jak pomóc osobie z depresją w codziennym życiu? Czy można wyciągnąć kogoś z tej choroby samodzielnie? Jak pocieszyć osobę z depresją? W walce z depresją bardzo ważne jest poprawne zdiagnozowanie rodzaju oraz nasilenia choroby. W wielu przypadkach lekarze zalecają terapię farmakologiczną, mającą na celu przywrócić produkcję hormonów w mózgu na odpowiedni poziom. Jednak aby tak się stało, chory musi najpierw zdecydować się na wizytę u profesjonalisty czy profesjonalistki. Warto w delikatny sposób zachęcać do podjęcia leczenia. Im szybciej osoba z depresją zdecyduje się na terapię, tym większe są szansę na jej szybkie wyzdrowienie. Pamiętaj jednak, by nie naciskać i nie wywierać zbyt dużej presji, ponieważ może to przynieść efekt odwrotny od zamierzonego i zrazić do szukania pomocy. Jak żyć z osobą chorą na depresję? Jak pomóc osobie z depresją? Jak wesprzeć partnera lub przyjaciółkę w walce z tą chorobą? Jak pomóc w przypadku depresji lękowej? Życie z osobą chorą na depresję nie jest łatwe, pochłania dużo energii oraz czasu. Potrzebuje ona zapewniania o tym, jaki jest ważna i ile znaczy, oraz przypominania o jej zaletach o mocnych stronach. Dlatego warto też przy okazji zadbać o siebie, jeśli trzeba również poszukać profesjonalnego wsparcia, czytać fachową literaturę, dbać o swoją kondycję psychiczną i fizyczną. W życiu z takim człowiekiem ważne jest, by okazać mu jak najwięcej serca i troski pod postacią małych czynności. Gesty, takie jak przygotowanie kanapek, kąpieli czy wspólne wyjście podnoszą go na duchu i sprawiają, że chorująca osoba czuje się istotna. Bliskość i chęć niesienia pomocy są najważniejsze. Banalne zdawałoby się przytulenie czy potrzymanie za rękę są bardzo ważne. -- W na co dzień informujemy was o trendach, stylu życia, rozrywce. Jednak w tym trudnym czasie część redakcji pracuje nad treściami skupionymi wokół sytuacji w Ukrainie. TUTAJ dowiecie się, jak pomagać, sprawdzicie, gdzie trwają zbiórki i przeczytacie, co zrobić, żeby zachować równowagę psychiczną w tych trudnych okolicznościach.

prezent dla osoby z depresją